sobota, 4 maja 2013

...jestem

...jestem już we Wrocławiu czyli w...domu, ale nadal...TAM...to potrwa jeszcze parę dni;)... Powolutku jednak wsysa mnie terażniejszość...już nocą zawisła na balkonie biało-czerwona, już poranny spacer z psem...brzegiem (oceanu? )...Ślęzy ;-), już walizka zieje pustką, już dopadają mnie radości i smutki najbliższych, w piekarniku ciasto z niezjedzonych przez tydzień  jabłek i... obiad...bez frytek ;-)...Tak, to już codzienność, ale wpomnienia są bardzo świeże a jeszcze...by za szybko z nich nie wyjść...dom pachnie torfem, (sprawdzam lepszość kradzionego od zakupionego;-) )...Dom pachnie (choć Jacek nie nazywa tego...zapachem)...glonami z oceanu, które suszę nad wanną...Zapach jest intensywny i rzeczywiście specyficzny...ale dla mnie ma...moc! Przy zamkniętych oczach...brakuje tylko huku fal...wyobrażnie pracuje...ma ułatwione zadanie bo...to przecież było wczoraj...wszystko kotłuje się jeszcze w głowie...jeszcze czuję...wiatr na twarzy i plecach, jeszcze...zapachy i  kolory, jeszcze zgrabiałe ręce, smak G. na języku, dotyk frytek, jeszcze brąz w oczach i szarość, i zieleń i kudłate ecri pobrudzone...kolorami tęczy, jeszcze Głód i Spory,  i deszcz i słońce i środkowa biała do horyzontu,...i...tęczowe przywitanie...;-) na wyspie.
Na zdjęcia przyjdzie czas, narazie wystarcza świadomość,że...są, że jest ich b. dużo, że praktycznie każda chwilka jest zatrzymana na jednej z...3029 stop-klatek;-).

4 komentarze:

Pendragon pisze...

To musiała być długa wyprawa ;)

Pendragon pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

dobrze że tyle wrażeń...Należy przygotować się powoli do powrotu po kolejną porcję :)

renata971 pisze...

...tak Kasiu, dobrze mówisz;-), trzeba Ci dać...;-)
(...wiesz co się w Polsce daje...jak ktoś dobrze mówi?;-))

Moja lista blogów