czwartek, 2 lutego 2012

Wisława Szymborska

...zanim zmarła...musnęła Irlandię. Była w Limerick...była na Klifach Moheru. W obu tych miejscach, jak w wielu innych...bawiła się słowem. Efektem są te oto dwa zasłyszane dziełka...;-)

"Pobożny kleryk z Limerick
używał pseudo Fryderyk
bo tak w atakach paniki
sygnował sprośne wierszyki
No cóż, kleryk histeryk"

"Pewien kanonik w moherze
rzekł,Kasiu ja w Boga nie wierzę
lecz pod wpływem zbożowej kawy
przestaje być taki niemrawy
i do ciebie klepie pacierze"

Brak komentarzy:

Moja lista blogów