niedziela, 27 października 2013

Istnieje taka Irlandia...(1)

"Istnieje taka Irlandia, ale kto tam pojedzie i nie znajdzie jej, nie może rościć pretensji do autora"
(Heinrich Boll)

...zaczynam zatem wycieczkową opowieść. Kilka osób czeka na nią...i obiecałam, że to zrobię ;-)... sama...też chętnie tam wrócę;-) Była to dla mnie znacząca podróż...powrót, to...w pewnym sensie...terapia;)
Irlandia była dla mnie ważna, to...nie było...miejsce pracy, ani wypoczynku, to nie był li tylko cel turystycznych wycieczek czy odwiedziny u znajomych...to coś bliższego i intensywniejszego...było...Przez 3 lata żyłam nią ( tj Irlandią) codziennie i b. dynamicznie, wszystko było zielone...
A zaczęło się...dawno, dawno temu, kiedy teodolit nie był komputerem a z łatą chodził pomiarowy ;-)... Wtedy to "Dziewczynę o zielonych oczach", podarował młodziutkiej..."dziewczynie o brązowych oczach",  "ktoś o niebieskich oczach"... Józku, to był proroczy prezent ;-)  Wzięłam ją właśnie w ręce...przeczytam poraz 3ci;-)
Teraz poświęcam Irlandii mniej czasu...czytam, oglądam, piszę i myślę...niekoniecznie o niej;-))) Widzę inne kolory, słyszę inne odgłosy, czuję inne zapachy...wskazówki zegara nie spóżniają się już o godzinę...a że wciąż kupuję irlandzkie masło, piekę irlandzki chleb i piję tylko irlandzką whiskey...no cóż, weszło mi w krew, ale  tego... nie zamierzam zmieniać;-)


...I tak, słowo  ciałem się stało...28 kwietnia 2013r ;-) Plany wycieczkowe zostały dopięte i nic juz nie stanie na drodze. Jedziemy w duecie...przypadkowym? Nie, raczej krótkotrwałym ;-) Ze starymi/nowymi znajomymi różnie bywa, (30sci lat temu kończyłyśmy szkołę a widziałyśmy się 2 razy;-) ) ale co do wycieczki dogadałyśmy się szybko i ze zrozumieniem. bo...obie bardzo chciałyśmy, reszta była mało ważna. Jeśli miały być jakieś kłopociki to przecież...liczyłam ( i nie zawiodłam się;-) ) na Piotra, organizatora, przewodnika i opiekuna operacji "Istnieje taka Irlandia" (tu powinnam podlinkować wcześniejsze moje wpisy o wyprawie, ale nie umiem niestety;-)
Dopóki nie dopytam jak sie to robi, aby wszystko było "w kupie" zamieszczę ponownie mapkę i opis wyprawy, zaproponowane przez Piotra, voila;-)

>>> Plan wyprawy, na dzień dzisiejszy jest następujący.



...a opis poszczególnych etapów taki:

1 dzień –28/04, niedziela (120 km)
Przylot - Dublin Airport 12.40
Zwiedzanie Newgrange, Trim Castle, Hill of Slane, Monasterboice, Mellifont Abbey, Kells. Nie wiem czy wszystko uda się zobaczyć ale jest w czym wybierać. Najpierw pojedziemy prosto do Newgrange i zobaczymy na którą dostaniemy bilety, nie da się ich niestety wcześniej zarezerwować. Nocleg w B&B Green Acres w Celbridge.
http://www.greenacresbnb.net/

2 dzień –29/04, poniedziałek (350 km)
Po śniadaniu jedziemy prosto do Belfastu, oglądamy dzielnice protestanckie i katolickie, murale, Linię Pokoju, potem dalej na północ do Giant’s Causeway, zamek Dunluce stojący na klifie, rzut oka na starą destylarnię w Bushmills, degustacja whiskey (albo zwiedzanie), stare miasto w Derry (Bloody Sunday), nocleg w Laburnum House w Derry.
www.laburnumlodge.com

3 dzień –30/04, wtorek (400 km)
Kamienny fort Grianan of Aileach, przejazd przez góry Donegal, zamek w Donegal, Bundoran, góra Benbulben, grobowce koło Sligo (Carrowmore albo Carrowkeel), Castlebar, wyspa Achill, nocleg w B&B Atlantic Breeze na wyspie Achill.
http://bit.ly/10VHIjI

4 dzień –01/05, środa (430 km)
Westport, góra św. Patryka, góry Mweelrea, fiord Killary Harbour, Connemara, opactwo Kylemore Abbey, Cong, zamek Ashford Castle, wapienny płaskowyż The Burren, dolmen Poulnabrone, wioska rybacka Doolin, klify Moher, prom przez rzekę Shannon, nocleg w Killarney House B&B w Tralee.
http://www.killarneyhousetralee.com

5 dzień –02/05, czwartek (230 km)
Do wyboru – albo nieznana część półwyspu Dingle albo nieznane okolice Killarney. Powrót do Cork. Odwiedziny u...Shandonki i w The English Market...
Odlot - Cork Airport 19.55 <<<

...Lecimy zatem ;-) Zgodnie z planem, bez niespodzianek, bez opóżnień i ze świadomością, iż...wszystko jest w walizkach, samolot jest ładny i sprawny, pogoda stabilna a w Dublinie (przylot 12,40ści) czeka przewodnik;-)
Do odlotu (10,50siąt) mamy jakąś godzinkę, już bez bagażu oglądamy wystawę SATYRYKON,u ( nomen omen!) z okazji 35lecia działalności. Satyra przednia, uwielbiam  rysowany dowcip, te skojarzenia i humorystyczne meandry myśli (lubię ich na F i mam zawsze świeżą dostawę;-) )


https://plus.google.com/photos/104050285063860027119/albums#photos/104050285063860027119/albums/5939460642263206113


                                                                                                                                                                    ...a zaraz potem samolot i lot...na ogonie;-) cdn


Brak komentarzy:

Moja lista blogów