poniedziałek, 11 lipca 2011
"In America" Jim Sheridan
…leżał na półce ponad rok. Zniechęcała mnie okładka…szczęśliwa, roześmiana czyli modelowa rodzinka z jednej strony, z drugiej…też bzdury, jakaś zabawa piłeczkami (nie wiedziałam przecież ile zależy od tego rzutu) i te…zwyczajowe,oklepane słowa…”zachwycający”, „krzepiący i podnoszący na duchu”… Mogłam obejrzeć wcześniej choćby ze względu na reżysera, ale chociaż jest to sam Jim Sheridan…też mógł mieć…skok w bok;-) Nie obejrzałam też, mimo że okładka krzyczy dwiema ważnymi nagrodami…no nie obejrzałam;-) …zrobiłam to wczoraj…ucztowałam!!! Film mówiący prawdziwie o…życiu, o tym,że ono jest czasem bardziej kurewskie…czasem mniej i jak rozumieć słowa małego Frankie’ego…”Są rzeczy, które trzeba sobie życzyć…i takie, których nie wolno”...polecam bardzo;-)
https://picasaweb.google.com/renata971/InAmericaJimSheridan#
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Rany, mnie by wystraszyło to zdjęcie na okładce... Pozdrawiam
...nie, na okładce były ładniejsze;-) Gdyby było takie, dawno bym go obejrzała;-)
...również pozdrawiam
Prześlij komentarz